Trudno wyobrazić sobie wesele bez tortu. To tradycyjny element ceremonii, który nie tylko wygląda i smakuje, lecz także stanowi symbol - to pierwszy współdzielony posiłek młodej pary. Dlatego też przykłada się ogromną uwagę do tego, by był idealny. Nierzadko narzeczeni decydują się na wysokie budowle z kilku pięter. A jeśli mniejsze, to i tak nie mniej efektowne. Z tego powodu torty weselne potrafią kosztować nawet kilka tysięcy złotych.
Nic dziwnego. W końcu cukiernicy na wykonanie takiego tortu poświęcają wiele godzin. I to zaledwie kilka dni przed samym weselem. Przecież choćby najbardziej wymagającego tortu nie można wykonać dwa tygodnie wcześniej. Pracują w pocie czoła, wykorzystując dziesiątki kilogramów składników, dekorując na najbardziej wymyślne sposoby, a potem transportując na miejsce i składając wiele pięter w jedno ciasto. Wszystko po to, by tort wjechał na salę, został ceremonialnie pokrojony i skosztowany przez parę młodą, a następnie pokrojony i zaserwowany gościom.
Zwykle krojenie nie wiąże się ze specjalnymi emocjami, chyba że ktoś wyjątkowo nie może się doczekać swojej porcji. Jednak rozdzielanie tortu podczas pewnego wesela niejednemu gościowi zapadnie w pamięć. A przynajmniej temu, który stał w pierwszym rzędzie. W internecie krąży nagranie, na którym widać, jak obsługa sali kroi tort w bardzo nietypowy sposób. Tak nietypowy, że szczęka opada - dosłownie.
Na filmiku widzimy, jak jeden z gości weselnych podchodzi do stolika, przy którym rozdziela porcje ciasta. Gdy widzi, jak kobieta dosłownie rozrywa tort na dwie połowy, na jego twarzy maluje się cała gama trudnych do opisania emocji, a szczęka dosłownie opada. Z każdą czynnością, którą wykonuje obsługa, mina mężczyzny przybiera kolejne formy. Ostatecznie otrzymuje swoją porcję i w szoku oddala się do swojego stolika. W komentarzach pod postem nie brakuje opinii równie zaskoczonych osób.
Elegancja Francja. Zareagowałabym tak samo, jak ten facet. Przydałoby się trochę delikatności...
Rzeźnik zrobiłby to lepiej.
Kroisz górną warstwę, serwujesz, a potem przechodzisz do dolnej. Usuwasz kartonowy separator i kontynuujesz krojenie ciasta. Ja nie mogę... Ona je zdemolowała i jeszcze dźgnęła nożem. Też bym powiedziała: co do cholery?!
Tak to jest, gdy nie zatrudnia się profesjonalnych kelnerów, żeby trochę przyoszczędzić.
Boże, nieważne, czy jest jedno-, dwu- czy trzypiętrowe... Patrzą na ciebie obcy ludzie. Młodzi zapłacili kupę pieniędzy za to ciasto. To nie są urodziny syna sąsiadki. Bądź bardziej profesjonalna
- czytamy.