Niedawno głośno zrobiło się o wyznaniu blogerki Marty Śliwickiej. Kobieta opisała sytuację sprzed lat, kiedy to uczęszczała do szkoły katolickiej. W czasie jednej ze spowiedzi usłyszała:
A jak tam twoje stosunki z chłopcami Marta?', odpowiedziałam: 'Dobrze, dziękuję'. On: 'Ale nie rozumiesz... Jak tam twoje STOSUNKI z chłopcami!
Wyznaniem kobiety na Facebooku podzielił się między innymi poseł Lewicy - Robert Biedroń. Post polityka wzbudził spore zainteresowanie i wywołała zagorzałą dyskusję. Głos zabrała kobieta, która jako nastolatka spowiadała się na Jasnej Górze.
Zdarzenie miało miejscy, gdy była 16-latką. - Podczas spowiedzi ksiądz (paulin na Jasnej Górze) zbliżył twarz do kraty i powiedział: 'Nie odsuwaj się dziecko, bo chciałbym zobaczyć Twoje śliczne cycuszki'. Wstałam i wyszłam. Od tamtej pory, a minęło już 60 lat, do kościoła chodzę tylko wtedy gdy mnie przymuszają okoliczności typu śluby, chrzty ew. pogrzeby i czuję się z tym bardzo dobrze - zdradziła. Jej wyznanie zebrało wiele reakcji.
Pojawiło się też pytanie, czy kobieta ma na to jakieś dowody. Autorka komentarza odpowiedziała.
Dowodem na to jest tylko moja pamięć i doznanie. Tkwi to we mnie już tyle lat i pamiętam wszystko z tym związane, nawet jak byłam wtedy ubrana i jaka była pogoda. I pamiętam, co mi wtedy powiedział mój tata, gdy się o tym dowiedział. Wystarczy niedowiarku? I jeszcze jedno. Nie należę do świata celebrytów, żeby pisać, byle zaistnieć
- napisała pani Elżbieta.