Julia Faustyna od jakiegoś publikuje w sieci zdjęcia i filmy, w których wskazuje na swoje rzekome podobieństwo do zaginionej 16-latki temu małej Brytyjki, Madeleine McCann. O Polce zrobiło się również głośno za granicą.
Choć rodzice Julii Wendell i polska policja dementują twierdzenia 21-latki, w całej akcji wspiera ją amerykańska prywatna detektywka, określająca się także mianem "medium" - Fia Johnsson.
Przypomnijmy, że Julia Wendell wyjechała do Stanów Zjednoczonych, gdyż po nagłośnieniu całej sprawy zaczęła otrzymywać groźby śmierci.
Jak donosi amerykański tabloid "The Sun", 21-latka w końcu poddała się badaniom genetycznym, które ujawnią, czy rzeczywiście jest zaginioną 16 lat temu Madeleine McCann.
Jeśli wyniki wykażą, że jest Brytyjką lub pochodzi z tego obszaru, będziemy kontynuować śledztwo w sprawie Madeleine McCann
- stwierdziła Fia Johnsson. Zdaniem jasnowidzki i detektywki, Julia Faustyna została przed laty porwana.
Mamy wiele dowodów, które wskazują, że Julia została z pewnością przemycona do Polski z innego kraju przez międzynarodową grupę, zajmującą się handlem seksualnym. Wciąż prowadzimy dochodzenie, ale Julia zdecydowanie nie jest biologiczną córką swoich rodziców z Polski
- dodała.
Jakiś czas temu rodzice Julii Wendell opublikowali oświadczenie, odnosząc się tym samym do całej sprawy. Poinformowali, że 21-latka cierpi na zaburzenia psychiczne.
Zawsze staraliśmy się rozumieć wszelkie sytuacje, które działy się z Julią. Liczne terapie, leki, psychologowie i psychiatrzy - to wszystko Julka miała zapewnione. Nie była pozostawiona sama sobie
- wskazało małżeństwo.
Amerykański portal cytuje też wypowiedź Pawła Nogi z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Policjant stwierdza, że wersję 21-latki - jakoby była zaginioną w 2007 roku dziewczynką - "wykluczono".
Źródła: TheSun/Zaginieni Cała Polska/gazeta.pl/Interia.pl