Życiowa zmiana - zarówno ta dobra, jak i zła - na pewno czegoś nas uczy. Kiedy spojrzymy wstecz na wszystkie zmiany, które przeszłyśmy w życiu, to stwierdzamy, że każda nam dała coś cennego. Paradoksalnie, te najtrudniejsze zmiany, które kiedyś były bolesne, często oceniamy jako te najbardziej dla nas korzystne. Kryzysy życiowe mają to do siebie, że zmuszają nas do pozytywnych zmian zewnętrznych i wewnętrznych. Z perspektywy czasu możemy być wdzięczne za nasze kryzysy.
Strach przed nowym, nieznanym, niepewnym jest najczęstszym powodem, który wstrzymuje nas od poczynienia zmian, za którymi tęsknimy i które są nam potrzebne do szczęścia. Aby oswoić się z myślą i decyzją o zmianie, proponuję odpowiedzieć sobie szczerze na kilka pytań. Przytoczę kilka najważniejszych.
1. Czy ze wszystkich ważnych aspektów swojego życia jestem zadowolona?
2. Jak idealnie wyglądałby ten aspekt mojego życia, który wymaga zmian, abym naprawdę czuła się szczęśliwa? Co chciałabym zmienić za rok? Jaka wersja rzeczywistości byłaby najpiękniejsza? Odpowiadając na to pytanie pozwól sobie rozmarzyć się, nie poprzestawaj na minimum. Nie musisz też na razie wiedzieć, jak dokładnie miałabyś zaprowadzić takie zmiany.
3. Jak będę się czuła, gdybym za rok stworzyła tą najlepszą wersję rzeczywistości? Pozwól sobie zobaczyć ją w kolorach i poczuj emocje, które wywołuje.
4. Jak będę się czuła, jeżeli nic się nie zmieni? Nie bój się wejść emocjonalnie w wersję "bez zmian" i odczuj wszystko co się z nią dla ciebie wiąże. Jeżeli czułabyś się nieszczęśliwa, niespełniona, przytłoczona, sfrustrowana lub zrezygnowana, to znak, że czas na zmianę.
Jeżeli stagnacja i poukładane życie nam doskwiera, to chyba nie jest ono poukładane, tak jakbyśmy chciały. Możliwe, że poukładałyśmy je sobie na złych warunkach, według przepisów na szczęście innych ludzi. Od czego zacząć? Od zapytania siebie, czy moje życie spełnia moje prawdziwe warunki - czyli moje potrzeby, wartości, pragnienia. Jeżeli nie, to jak wyglądałoby życie na moich warunkach? Często odkrywamy, że tak naprawdę nie wiemy jakie są te nasze warunki na szczęście. Wielu z nas nikt nigdy o to nie pytał. Czas więc zapytać siebie teraz i poszukać prawdziwych odpowiedzi. Kiedy znamy swoje warunki, rozpoczęcie procesu zmian staje się łatwiejsze.
Myślę, że nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Trudno rozgraniczyć, czy kieruje nami desperacja czy intuicja. Najogólniej rzecz biorąc, nie jestem za rzucaniem wszystkiego i zaczynaniem gdzieś w nieznanym od nowa, szczególnie kiedy nasza decyzja dotyczy oprócz nas innych członków rodziny. Ale rozumiem też i doceniam, że dla niektórych ludzi w pewnych momentach ich życia jest to najlepsza droga.
Zmiana nie powinna być ucieczką od czegoś, a raczej sięgnięciem po coś innego, pięknego i właściwego dla nas. Kiedy uciekamy od nudy, to powinnyśmy wiedzieć, z czego ta nuda naprawdę wynika i co mogłoby być na nią lekarstwem. Poczucie straconego czasu lub przegranej życiowej to tak naprawdę własna interpretacja rzeczywistości i siebie, jakże często mylna. Czasu nie można stracić, życia nie można przegrać, przynajmniej w moim mniemaniu. Zmiana jako desperacka ucieczka, bez przemyślenia za czym idziemy, może przynieść rozczarowanie.
Na pewno dają nowe szanse, zmuszają do znalezienia się w życiu na nowo, i, tak, jak powiedziałam wcześniej, czasami są najlepszym wyjściem. Jednakże sama zmiana geograficznego położenia i wszystkiego co za tym idzie, często jest niewystarczająca bez równoczesnych zmian wewnętrznych, takich jak nasze przekonania o własnej wartości, szczęściu, itp. Najpierw muszą zaistnieć zmiany wewnętrzne, aby te zewnętrzne były efektywne i szły w dobrym dla nas kierunku.
Jak najbardziej. Zapytajmy siebie: jaka mała i wykonalna zmiana w moim życiu może posłużyć jako klucz do większych zmian? Bardzo często takie "małe" zmiany jak więcej ruchu, zdrowsza dieta, masaż od czasu do czasu, zadbanie o siebie, medytacja, joga, "odgracenie" mieszkania, zorganizowanie swoich papierów na biurku, ograniczenie kontaktów z toksycznymi ludźmi, otworzenie się na tych dających nam energię, to jest to, co otworzy nam drogę do dalszego działania. Zyskujemy przy nich pewność siebie, lepsze samopoczucie, pozytywną energię.
Dla każdego z nas na czymś innym. Sztuka lub umiejętność życia w dobrym dla siebie stylu polega na tym, aby wiedzieć czego chcemy, znać swoje warunki i tworzyć ten styl na co dzień już od teraz.
Małgorzata Żukowska: jest licencjonowanym coachem (trenerem rozwoju osobistego) i właścicielką Momentum Coaching. Specjalizuje się w pracy z kobietami, które czują, że w niektórych aspektach swojego życia nie są tam gdzie chciałyby być, są gotowe na znaczące zmiany i ustawienie wszystkiego na właściwe dla siebie tory. Pomaga im sięgnąć po wersję życia autentycznego, spełnionego i udanego. Prowadzi coaching globalnie, pracuje z klientami w USA i Europie.
Serdecznie zapraszamy na warszawski PROGRESSteron, święto kobiecości i rozwoju. Wybierz warsztat i zarezerwuj miejsce. Szczegółowe informacje o warsztatach na stronie Dojrzewalni Róż .