Irena Strasburger (Marcińczyk) wywodziła się z zamożnego domu. Jej ojciec był właścicielem dobrze prosperującej sieci pralni. To nie przeszkodziło jej w poszukiwaniu własnej drogi. Zamiast związać się z rodzinnym biznesem, poszła na studia. Skończyła hotelarstwo i turystykę w Katowicach oraz ekonomię w Krakowie.
Gdy poznała Karola Strasburgera, była trzecią żoną "Czerwone Księcia", syna premiera komunistycznego rządu, generała Piotra Jaroszewicza. Andrzej Jaroszewicz, bo o nim mowa, był kierowcą rajdowym, cieszył się opinią playboya i kobieciarza. Z kolei Karol Strasburger miał za sobą pięcioletnie małżeństwo z Barbarą Burską (zagrała Irenę w "Misiu").
Poznali się w Sopocie w 1980 roku. On czekał na nową miłość, ona dość miała niewierności męża. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia, jednak początkowo musieli ukrywać swoje uczucia przed światem ze względu na męża Ireny. Dopiero gdy ten zauroczył się w Maryli Rodowicz, mogła odejść.
Ślub wzięli w 1981 roku. Uroczystość była huczna i bawiło się na niej mnóstwo ludzi. Karol Strasburger był wtedy wielką gwiazdą, mimo to spędzał z ukochaną każdą chwilę — wspólnie podróżowali, jeździli na nartach, na kempingi i grali w tenisa. Ich małżeństwo trwało 32 lata. Irena była kobietą wielu talentów. Wykształconą, ciekawą świata i ciepłą. Zmarła w nocy z 9 na 10 grudnia 2013 roku po dwuletniej walce z białaczką, kiedy wiele wskazywało na to, że uda jej się pokonać chorobę. Jej śmierć była olbrzymim szokiem i ciosem dla aktora. Długo nie mógł otrząsnąć się po jej odejściu.
Karol Strasburger dopiero parę lat temu znalazł nową miłość. W 2019 roku poślubił swoją agentkę, Małgorzatę Weremczuk, z którą doczekał się swojego pierwszego dziecka — córki Laury.