Odmówiła zaśpiewania hymnu ku czci ajatollaha w szkole. Pobili ją na śmierć

Protesty w Iranie pochłonęły wiele śmiertelnych ofiar. Wśród nich są też bardzo młode osoby. Przypominamy tragiczne historie nastolatek, które zginęły, bo sprzeciwiły się reżimowi.

Po tragicznej śmierci 22-letniej Mahsy Amini w Iranie wybuchły ogromne protesty. Kobieta została brutalnie zamordowana przez irańską policję ds. moralności za to, że miała na sobie obcisłe spodnie, a spod jej hidżabu wystawały kosmyki włosów. Obecnie szacuje się, że od momentu wybuchu manifestacji zginęło co najmniej 520 osób, wydano ponad 100 wyroków śmierci i aresztowano ponad 19 tysięcy osób. 

W protestach aktywnie uczestniczą przedstawiciele najmłodszych pokoleń. Irański socjolog, Hosein Ghazian, stwierdził, że ogromny wpływ na to miały media społecznościowe. - Generacja Z jest bardziej świadoma świata, w którym żyje. Ci ludzie wiedzą, że wszystko może wyglądać zupełnie inaczej. Nie widzą szans na lepszą przyszłość z tą władzą i to dodaje im odwagi - powiedział ekspert w rozmowie z BBC.

Zobacz wideo Przyjaźń, depresja, sieć i przemoc w oczach zetek

Miała połamaną twarz i policzki

Niestety władza ma nad protestującymi ogromną przewagę siłową i wielokrotnie już jej użyła. Dlatego też manifestacje pochłonęły wiele śmiertelnych ofiar. Wśród nich są też bardzo młode osoby. To m.in. 16-letnia Nika Shakarami, która na początku października brała udział w manifestacjach w Teheranie. 

Władze kraju śmierć nastolatki ukrywały przed jej rodziną przez 10 dni. Bez zgody bliskich ciało dziewczyny zostało wyniesione z kostnicy i pochowane w odległej miejscowości. Następnie przedstawiciele reżimu postanowili zmusić bliskich dziewczyny do złożenia fałszywych zeznań. Chcieli, by oficjalna wersja mówiła, że Nika zmarła w wyniku nieszczęśliwego wypadku - upadku z budynku.

 

Rodzina nie zgodziła się jednak na to. Matka 16-latki w wywiadach wskazywała dowody na to, że Nika zmarła na skutek brutalnego pobicia przez państwowe służby. Z dokumentacji medycznej wynikało, że dziewczyna miała wiele poważnych obrażeń, które powstały prawdopodobnie wskutek uderzeń w głowę ciężkimi przedmiotami. Z tego wniosek, że nastolatka przed śmiercią była torturowana. - Widziałam zwłoki mojej córki. Miała połamaną twarz i policzki. Jej zęby były zmiażdżone i miała duże wgłębienie z tyłu czaszki - wyznała matka Niki w rozmowie z niezależnymi mediami.

Odmówiła zaśpiewania hymnu

Nie wszyscy bliscy ofiar są na tyle odważni, by sprzeciwić się oficjalnej wersji. Tak też było w przypadku śmierci Asry Panahi. 15-latka została pobita w żeńskim liceum w Ardabil. 13 października ubiegłego roku do placówki wtargnęła irańska służba bezpieczeństwa z rozkazem odśpiewania hymnu ku czci ajatollaha Chameneiego. Asra oraz jej koleżanki nie wykonały rozkazu. 

Dziesięć uczennic zatrzymano, a siedem zostało rannych. Największe obrażenia odniosła Asra. Dziewczyna zmarła w szpitalu. Władze poinformowały jednak, że przyczyną zgonu było zatrzymanie akcji serca. Wersję tę podtrzymywał wujek 15-latki, który w wywiadach mówił, że Asra cierpiała na chorobę kardiologiczną. 

 

Sarina Esmailzadeh: Nie jesteśmy jak poprzednie pokolenia

Kolejną nastoletnią ofiarą irańskich służb bezpieczeństwa jest 16-letnia Sarina Esmailzadeh. Do tragedii doszło na początku września ubiegłego roku podczas protestu w Gohardasht, w prowincji Alborz, który odbył się po śmierci wspomnianej już Niki Shakarami. 

Sarina aktywnie udzielała się w mediach społecznościowych. Dziewczyna publikowała vlogi w serwisie YouTube, na których mówiła między innymi o sytuacji w swoim kraju oraz życiu młodych osób. - Nie jesteśmy jak poprzednie pokolenia, które nie wiedziały, jak wygląda życie poza Iranem. Zastanawiamy się, dlaczego nie możemy bawić się tak, jak młodzi ludzie w Nowym Jorku i Los Angeles? - powiedziała na jednym ze swoich nagrań. 

Jak poinformowało Amnesty International, Sarina Esmailzadeh zmarła od ciężkich ciosów w głowę. Władze z kolei twierdzą, że 16-latka popełniła samobójstwo.

Więcej o: