Prima Aprilis to święto, którego pochodzenie nie jest do końca znane. Snute są przypuszczenia, że pochodzi od rzymskich tradycji związanych ze świętem na cześć bogini Ceres. Inna teoria, też dotycząca tradycji tego dnia, mówi o święcie Veneralia, które to obchodzone było właśnie 1 kwietnia. Tego dnia dozwolone było robienie różnych kawałów i dowcipów. Data ta jednak nie we wszystkich krajach na świecie pokrywa się z samym świętem.
W zasadzie każdemu można zrobić jakiś kawał, bo i rodzinie, dzieciom, sąsiadom, znajomym, kolegom z pracy, szefowi. Tego dnia nikt nie może być pewien niczego. Wszak nawet audycje radiowe i telewizyjne bywają mylące, co do niektórych podawanych w nich wiadomości. Jedyne, na co trzeba koniecznie zwrócić uwagę to to, by żart był ze smakiem i nie sprawił przykrości, o co wbrew pozorom nie jest trudno. Dlatego też osoby szczególnie wrażliwe tego dnia najczęściej nie lubią i zwyczajnie boją się tego, co je może spotkać. Żarty na Prima Aprilis powinny więc zachować umiar, tak by śmieszyły nie tylko tego kto je robi, ale też tego kto jest ich "ofiarą".
Choć praca niekoniecznie wydaje się dobrym miejscem do robienia dowcipów, to jednak wszystko zależy od tego, jakie relacje ma się ze współpracownikami i szefem. Żart na Prima Aprilis w biurze musi więc być rozważnie zaplanowany. Można tego dnia np. wyjąć z długopisów w biurze wkłady. Można też w pokoju socjalnym przemontować klamkę lodówki na drugą stronę. W łazience zaś do dozownika z mydłem wlać np. mleko.
Odpowiedź na pytanie, kiedy jest Prima Aprilis, wcale nie jest taka oczywista. W Polsce i dużej części krajów na świecie jest to rzeczywiście 1 kwietnia, ale nie wszędzie daty się pokrywają. W Wielkiej Brytanii data jest ta sama, ale dzień nosi inną nazwę - jest Dniem Głupców. W Hiszpanii natomiast dzień ten przypada na 28 grudnia i nazywa się Dniem Świętych Niewiniątek. W Rosji świętuje się co prawda 1 kwietnia, ale dzień nosi nazwę Dnia śmiechu, a we Francji czy Szwajcarii - Dnia Kwietniowej Ryby.
Szkoła to też miejsce, gdzie 1 kwietnia na pewno pojawią się jakieś dowcipy. Żarty jednak muszą być tego rodzaju, by nie spowodowały uwag za niewłaściwe zachowanie, a jedynie wywołały uśmiech na twarzach nauczycieli i uczniów. Jednym z takich pomysłów jest zastąpienie kredy do tablicy białą plasteliną. Można też klamkę do klasy wysmarować np. kremem lub bitą śmietaną. Każdy, kto chwyci ją tego dnia, będzie miał umazaną na biało dłoń. Można też do gwizdka nauczyciela WF-u włożyć małą rodzynkę - gdy będzie gwizdał na lekcji, ze środka wypadnie niespodzianka. Można też kupić dużego, składającego się "robaka", który jest sprężynką i schować do szuflady nauczyciela. Gdy ten będzie ją wysuwał, ze środka wyskoczy "potwór".
Ten kwietniowy dzień może być jednym z weselszych, jeśli tylko zaplanowany będzie z umiarem i smakiem. Każdy lubi dobre żarty i się śmiać. Zresztą jest to cudowne remedium i nie na darmo się mówi, że śmiech to zdrowie. Przede wszystkim redukuje on stres i poprawia nastrój. Dlatego większość ludzi tak lubi np. kabarety czy komedie filmowe. Podczas śmiechu wyzwalane są bowiem endorfiny, czyli hormony szczęścia. Powodują uczucie zadowolenia i przyjemności. To z kolei sprawia, że redukuje się ilość hormonów stresu, a więc poprawia się nasze samopoczucie. Organizm też dużo lepiej się dotlenia, bo oddycha się wtedy w zupełnie inny sposób, dużo intensywniej. Weseli ludzie rzadziej chorują niż ci, którzy z reguły są smutnie. Można więc powiedzieć, że śmiech wpływa na poprawę odporności. Dlatego też 1 kwietnia i Prima Aprilis to bardzo pozytywne święto również ze względów zdrowotnych.
Prank to dowcip, psikus, ale nie w formie słownej, a jakiegoś kawału wykonanego fizycznie, np. sztucznego pająka spadającego na cudze plecy. Jest to sformułowanie używane przez młodzież i z reguły wiąże się też z nagraniem tego żartu i wrzuceniem go na jakiś portal społecznościowy. Jeśli takie dowcipy wykonane są ze smakiem i nie robią nikomu przykrości, może być to rzeczywiście zabawne - również dla tych, którzy potem oglądają to w internecie. Jednakże zawsze należy wziąć pod uwagę, że niektóre psikusy mogą być nieprzyjemne dla innych, a jeszcze dodatkowe wrzucenie tego do publicznej wiadomości, może sprawić, że ktoś będzie się czuł np. ośmieszony. Niekoniecznie będzie to więc dobry pomysł. Żartujmy i bawmy się, ale tak, żeby nie robić innym krzywdy.
Zobacz też: Proste żarty na prima aprilis. Najlepsze dowcipy do wykonania w domu, pracy lub szkole