Duchowny pozwolił na taniec na rurze w świątyni. Teraz mu grożą. "Kościół musi otworzyć się na świat"

Duchowny z francuskiego kościoła protestanckiego otrzymał anonimowe groźby śmierci. Najprawdopodobniej wszystko z powodu wydarzenia, jakie niedawno miało miejsce w świątyni. - Nie ma wątpliwości, chodzi o show z udziałem Stabat Mater i tańca na rurze - powiedział cytowany przez "The Guardian".

W zeszłym tygodniu duchowny Daniel Boessenbacher wynajął budynek kościoła na dwa wydarzenia organizowane przez stowarzyszenie muzyki barokowej i sztuk performatywnych. Były to przedstawienia do liturgicznego utworu Stabat Mater z tańcem oraz akrobacjami na rurze, podczas których wystąpił m.in. Vincent Grobelny, gimnastyk oraz były mistrz Francji w tańcu na rurze. Choć bilety sprzedały się błyskawicznie, okazało się, że taka forma sztuki nie każdemu przypadła do gustu.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Anna Wendzikowska tańczy na rurze. Nauka pole dance idzie jej coraz lepiej

W kościele odbył się występ w tańcu na rurze. Po nim pojawiły się groźby

Jak podaje "The Guardian" w jednej z francuskich gazet pojawił się artykuł dotyczący wydarzenia. Jego autor określił taniec Vincenta Grobelny'ego jako "zręczny, atletyczny, pełen wdzięku, impertynencki i, jak niektórzy by powiedzieli, seksowny". Z kolei pastor przyznał, że był "zalotny, ale delikatny", jednak zdaje sobie sprawę, że nie wszystkim mógł się spodobać. Nie spodziewał się jednak, jak bardzo. Wkrótce po występach pod drzwiami kościoła znaleziono kopię programu przedstawienia wraz z groźbami. Były nimi adnotacje o treści "pójdziesz do piekła", czy "umrzesz". To jednak nie wszystko.

Duchowny otrzymał dwa listy z groźbami śmierci. "Kościół musi otworzyć się na świat"

Niedługo potem do Boessenbachera dotarły dwa listy z groźbami śmierci, które zgłosił policji. W pierwszym nie tylko porównywano kościół do kabaretu, lecz również napisano, że "parafianom powinno się ściąć głowy". Drugi list odnosił się bezpośrednio do duchownego. Wedle autora "trzeba mu ściąć głowę, bo oddał klucze do świętego kościoła tańczącemu wężowi". - Jesteśmy przyzwyczajeni do różnych reakcji, ale nie do gróźb śmierci — przyznał duchowny. Dodał jednak, że takie działania wcale go nie zniechęcają. - Myślę, że kościół musi otworzyć się na świat — zakończył.

Taniec na rurze to sport, który wymaga olbrzymich umiejętności. Krąży wokół niego wiele mitów

Choć wokół tańca na rurze wciąż krążą szkodliwe stereotypy, należy pamiętać, że to sport jak każdy inny. Wymaga wielu lat ćwiczeń oraz wyrzeczeń, a przy tym także sprawności, siły i umiejętności. Na świecie nie brakuje licznych zawodów oraz konkursów z nim związanych. Jak podaje "The Guardian" pojawiają się nawet propozycje, by włączyć go do igrzysk olimpijskich.

Więcej o: