Dziady nie są już świętem powszechnie kultywowanym. Przełom października i listopada to szczególny czas, w którym myślami wracamy do osób, których już z nami nie ma. I nie jest to kwestia ostatnich dziesięcioleci czy nawet ostatniego wieku. Zwyczaj ten sięga dużo głębiej. Tradycję przenikania się świata żywych i umarłych w tym okresie czciły już pogańskie plemiona na długo przed chrztem Polski. Dlatego też zwraca się uwagę na fakt, że Kościół katolicki wkraczając na nowe tereny wykorzystywał część funkcjonujących zwyczajów, przekształcając je na własne potrzeby. W ten sposób miała też powstać idea Święta Wszystkich Świętych, a wiele lat później także Dnia Zadusznego.
Zwyczaj Dziadów ma na ziemiach polskich, ale także ukraińskich czy białoruskich głęboko zakorzenioną historię, a w niektórych miejscach wciąż jest praktykowany choć na pewno modyfikacjom uległa jego oprawa.
Zwyczaj Dziadów miał pozwolić na nawiązywanie relacji z duszami przodków (czyli dziadów), które w konkretnym czasie wracają do miejsca gdzie żyły. Obrzęd miał zapewnić przychylności zmarłych, którzy mogli np. przyczynić się do klęski nieurodzaju. Kult Dziadów był powszechny wśród Słowian, ale także w wielu innych kulturach europejskich. Jak wskazują przekazy w tradycji słowiańskiej święta zaduszne przypadały 3-6 razy w ciągu roku. W czasach przed nastaniem chrześcijaństwa na terenach polskich najważniejsze obchody związane ze zmarłymi obchodzono w terminie 2 maja, a następnie w nocy z 31 października na 1 listopada (dokładna data uzależniona była od faz Księżyca, jednak zawsze oscylowała wokół tego terminu).
Ciekawy i w znacznej mierze autentyczny opis Dziadów daje nam Mickiewicz w swoim dziele. Pogańskie święto Dziadów sprowadzało się głównie do tego, aby przybywające dusze odpowiednio ugościć, zapewniając tym samym sobie ich przychylność. W tym celu przygotowywano dla nich swoistą ucztę. Uczestnicy obrzędu przygotowywali w domu lub na cmentarzu obfity posiłek. Spożywając go, część jedzenia i napitków lądowała na stole lub podłodze bądź bezpośrednio na grobie, aby z jadła i picia mogły skorzystać też przybyłe dusze. Często obrzędowi towarzyszyło rozpalanie ognisk, co tłumaczono w dwojaki sposób: ogień miał pozwolić ogrzać się przybyłym duszom, ale też stanowić dla nich drogowskaz, aby mogły trafić do właściwego miejsca, do ich rodzin. Ogień rozpalany był także na rozstajach dróg – pełnił wówczas rolę zabezpieczenia przed niepożądanymi przybyszami z zaświatów (samobójcom, osobom zmarłym w nagłych i niespodziewanych okolicznościach, które mogłyby szukać zemsty na żyjących).
Podczas Dziadów ludność miała także obowiązek powstrzymywania się od prac i czynności zakłócających przybycie na ziemię dusz. Wystrzegano się m.in.:
Zobacz też: Niepowtarzalne znicze: zobacz jakie znicze będą popularne w tym roku
Halloween czerpie z tradycji Dziadów, jednak bez wątpienia posiada zupełnie inny charakter obchodów. Dziady były świętem zadumy, ciszy. Skupiały się na wspominaniu zmarłych i wspieraniu ich w powrocie na ziemię do bliskich osób. Tymczasem Halloween ma w znacznej mierze komercyjny wydźwięk - stąd różnego rodzaju ozdoby, stroje demonów, setki dyń i tony słodyczy przygotowanych na wieczór. Brak w nim refleksji nad życiem i śmiercią, a także tym co czeka duszę po przejściu na "tamten świat". Halloween jest idealną formą zabawy dla dzieci, nie ma jednak wiele wspólnego z prawdziwą ideą pamięci o zmarłych.
Zobacz też: Kiedy jest Halloween? Nie zapomnij przygotować się na ten wyjątkowy wieczór!