Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób dorosłych
Był luty 2009 roku. Zima opanowała okoliczne wzgórza, pokrywając je grubą warstwą śniegu. Dni były krótkie, typowe dla tej pory roku, a temperatura spadła na tyle, że mieszkańcy Siedlisk spędzali czas w swoich domach. Nagle spokój lokalnej społeczności przerwała wstrząsająca wiadomość o serii trzech morderstw, do których doszło w trzech sąsiadujących ze sobą domach, znajdujących się nieco na uboczu.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Do serii zabójstw doszło między 13 a 17 lutego 2009 roku w miejscowości Siedliska-Bogusz. 20-letni wtedy Krzysztof Rogus, stolarz, który ukończył szkołę podstawową oraz 26-letni wówczas Dawid Pędzik, z zawodu kucharz mieli problemy z prawem. Obaj byli wcześniej karani. Gdy pojawili się we wsi, mieszczącej się w województwie podkarpackim postanowili napadać na samotnie mieszkających ludzi. Według aktu oskarżenia, pierwszą ofiarą ich działań był 33-letni Krzysztof K., który był mężem siostry oskarżonego Krzysztofa Rogusa. Drugi ze sprawców przyznał się do romansu z żoną, z którą ofiara była w trakcie rozwodu. Oskarżeni weszli do jego domu, a następnie razem pili alkohol. Gdy 33-latek zasnął, mężczyźni postanowili go zrabować oraz zamordować. Najpierw ogłuszyli śpiącego Krzysztofa K. trzykilogramowym młotem, uderzając dwukrotnie w okolicę skroni, a następnie odpalili piłę motorową i odcięli mu głowę. Po przeszukaniu kieszeni zamordowanego i kradzieży 100 złotych kupili wódkę, a następnie wrócili do domu i w sąsiednim pokoju zaczęli spożywać alkohol, tańcząc, bawiąc się przy włączonym telewizorze i żartując. Lecz na jednej zbrodni nie poprzestali.
Mężczyźni za kolejny cel obrali mieszkańców sąsiednich domów. Dwa dni później wtargnęli do domu samotnie mieszkającej, 75-letniej Anieli K., która była krewną pierwszej ofiary. Po tym jak kobieta oddała im wszystkie oszczędności (2,5 tysiąca złotych), oprawcy zgwałcili ją ze szczególnym okrucieństwem i skatowali na śmierć, uderzając w jej głowę młotkiem. Następnego dnia mężczyźni zapukali do drzwi 78-letniej Zofii N., prosząc o wodę. Gdy staruszka im otworzyła, ci obezwładnili i związali ją kablem elektrycznym i zabrali tysiąc złotych. Dawid Pędzik i Krzysztof Rogus uderzeniami siekierą w głowę pozbawili ją życia.
Sprawcy zostali zatrzymani niedługo po tym, jak opiekunka społeczna odkryła ciało trzeciej ofiary, Następnie policja odnalazła zwłoki jej sąsiadów. W toku śledztwa obaj mężczyźni przyznali się do popełnienia wszystkich zarzucanych im czynów. Początkowo jednak próbowali tłumaczyć się niepamięcią. Oboje mieli już wcześniej problemy z prawem, Pędzik był wcześniej 12 razy karany za popełnienie różnych przestępstw, a Rogus był karany jako nieletni za usiłowanie zabójstwa. Proces w ich sprawie trwał niespełna dwa tygodnie. 1 kwietnia 2010 roku w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie Dawid Pędzik i Krzysztof Rogus usłyszeli wyrok - dożywocie. Sędzia Piotr Popek zgodził się na podanie ich nazwisk i pokazanie twarzy, a w uzasadnieniu, jak podaje Fakt, mówił:
To były na zimno zaplanowane i w okrutny sposób przeprowadzone egzekucje. Oskarżeni nie mieli żadnych skrupułów. Życie ludzi nie miało dla nich żadnego znaczenia. Zabijali, a potem zacierali ślady: palili poplamione krwią buty, wyrzucali narzędzia zbrodni i zamykali domy, aby jak dłużej ukryć swoje zbrodnie. [...] Ludzi należy chronić przed takimi jak wy.
Zauważył również, że obaj oskarżeni zasłużyli na kary o charakterze eliminacyjnym, a społeczeństwo należy chronić przed nimi. Zdaniem sądu kara dożywocia za całokształt "ich dokonań" jest najbardziej adekwatna. Sąd orzekł także, że Rogus może starać się o warunkowe zwolnienie po 45 latach, a Pędzik po 40.