rozwód

Nie trzeba przepisywać majątku na rodzinę, pracować na czarno, czy ukrywać się przed komornikiem. Znacznie lepszym rozwiązaniem jest skrupulatne wypełnianie zaleceń sądu. Oto program zero złotych na dziecko. Tragikomedia rodzinna w trzech aktach.

Podobno rozwód jest jedną z najbardziej stresujących sytuacji w życiu - zaraz obok porodu, wizyty komornika, zwolnienia z pracy i pierwszych świąt z całą rodziną organizowanych samemu. Podobno łatwiej zapobiegać niż przeżyć. Jedno jest pewne: nikt cię tak nie dobije, jak kobiety z twojego otoczenia.

Baw się, tańcz, pij, skacz, śpiewaj, bla,bla,bla. A ja pierwszy raz od kilkunastu lat zostanę w sylwestrowy wieczór bez towarzystwa - choćby dzieci. Ponieważ niezbyt dobrze czuję się na hucznych imprezach, znalazłam dla siebie idealne rozwiązanie.

On rozpościera skrzydła, ona otacza nimi domowe ognisko. On zaczyna spełniać swoje marzenia, ona opiekuje się dziećmi. Jak wygląda życie kobiety po rozwodzie, a jak mężczyzny? Z listu Czytelniczki wyłania się niewesoły obraz.

"Historia moich dzieci jest jedną z wielu, konkretnie jedną z około MILIONA" - pisze mama dwóch córek, która walczy o alimenty od ojca swoich dzieci. Płacił, póki się ponownie nie zakochał. Wówczas stał się nagle bezrobotny, bez konta bankowego... W sytuacji braku wsparcia ze strony Państwa samotni rodzice wystosowali apel. Przyłączcie się!

Pojedynek dwóch kobiet - matki i żony - o jednego mężczyznę zazwyczaj pozostawia uczucie goryczy i smutku. Co się z wami dzieje drodzy panowie? Gdzie ci mężczyźni, aż chciałoby się zanucić.

"Mąż zostawił mnie z dwójką małych dzieci. Płakałam, aż zabrakło łez. Schudłam i... odkryłam swoją kobiecość" - list Czytelniczki jest historią porzucenia o wcale nie tak oczywistym finale.

Słowo - rozwód - pada w chwili, gdy przynajmniej jedna ze stron rezygnuje z walki o związek. Oznacza koniec małżeństwa, ale może też być początkiem nowego życia. Nasza Czytelniczka jest dopiero na początku trudnej drogi...

Poprosiłyśmy założycielkę Roszczeniowych Trzydziestek - bohaterek naszego artykułu, żeby odpowiedziała na komentarze, które pojawiły się pod poświęconym Trzydziestkom tekście. Matka Założycielka ucieszyła się na taką propozycję, ale i prychnęła, że "komcie po niej spływają, chociaż podobnież przegrała życie".

Tiana ma dopiero 6 lat. O miłości, zrozumieniu i przyjaźni wie więcej niż niejeden dorosły. Z rozbrajającą szczerością komentuje rozwód rodziców i udziela rad swojej mamie. Jej 3-minutowy wykład o zachowaniu poprawnych relacji po rozstaniu obejrzało już ponad 6 milionów Internautów.

Wdrapują się po szczeblach kariery, mają niebotyczne oczekiwania względem świata i mężczyzn, a potem się dziwią, że nikt ich nie chce pokochać. Księżniczki jakieś! Takie są przynajmniej Roszczeniowe Trzydziestki z Facebooka. Niby wymyślone, ale jakby dobrze znajome.

Seksuolog Lew-Starowicz po raz kolejny został odpytany z wiedzy o miłości przez Krystynę Romanowską. Tym razem specjalista radzi, jak walczyć o związek, bo "Wszystko da się naprawić" - twierdzi w książce pod tym tytułem. W cytowanych fragmentach przytaczamy najbardziej powszechne błędy, jakie wg seksuologa popełniamy w związkach i miłości. Zgadzacie się z nim?

Coraz więcej par rozstaje się w przyjaźni, a tuż po wyjściu z sądu chwali się rozwodowym selfie. Internauci przekonują, że rozwód wcale nie musi być bolesnym przeżyciem. Psycholog celnie zauważa: - W dzisiejszym świecie nie zawsze jest miejsce na tzw. negatywne emocje. Dla ludzi ważne stało się nie to, jacy są i jak się czują, ale w jaki sposób się prezentują.

- Fala rozwodów ogarnęła obecnych 40-latków. W ciągu 2 ostatnich lat posypały się pary, które pobrały się dość wcześnie, wszyscy dzieciaci. Panowie wrócili na stare śmieci albo żony ich pogoniły, albo poczuli drugą młodość i zaczęli szaleć. Normalnie Tsunami rozwodowe czterdziestolatków. Trudno nie zgodzić się z tą internautką. Przyjrzeliśmy się, w których miastach ludzie najchętniej i najczęściej się rozwodzą.

Choć nasz konkurs " Czego tak naprawdę pragną kobiety" już się skończył, publikujemy list, który uważamy za interesujący. Z różnych powodów. Poznajcie Czytelniczkę, która właśnie zaczyna wszystko od nowa.

Czy miłością do dziecka można tłumaczyć lęk przed podjęciem ważnej, życiowej decyzji? Czytelniczka dołożyła swój głos w dyskusji o byciu razem w imię dobra dziecka. Stan ten nazwała letargiem.

Czy na nieszczęściu jednej kobiety można zbudować własne? I czy jednocześnie warto tkwić w związku, w którym tylko jedna strona kocha? List naszej Czytelniczki na te pytania nie odpowie, ale z pewnością skłoni Was do zadania kolejnych.

"A skąd ja mogę mieć pewność, że ty tych pieniędzy nie wydasz na siebie, zamiast na dzieci??. To jedno z pytań, które usłyszała każda moja koleżanka po rozstaniu czy rozwodzie, jako odpowiedź na prośbę o alimenty.

Aż trudno uwierzyć, że takie historie dzieją się naprawdę. Facet, który porzuca ciężarną żonę i stwierdza, że jednak dziecka nie chce, zasługuje na potępienie a nie - usprawiedliwienia.

Jak poradzić sobie po rozwodzie, szczególnie, gdy trzeba codziennie w pracy widywać byłego męża z nową partnerką? Czytelniczka obawia się, czy poradzi sobie z tak trudną sytuacją.

Zazwyczaj dzieci nie akceptują nowych partnerek ojców, co bywa w wielu związkach problemem. W sytuacji opisanej przez Czytelniczkę jest zupełnie inaczej - poziom akceptacji jest według niej aż za duży.

"Psychicznie jestem już wygrana, finansowo ciągle próbuję" - pisze nasza Czytelniczka Aneta, dla której pisanie jest formą terapii.

Każdy ma lepsze i gorsze dni - wiadomo. A strach ma wielkie oczy. Czytelniczka dzieli się z nami spostrzeżeniami na temat rozwodu, układania sobie życia po nim i strachu, jaki wiąże się z zaczynaniem od nowa.

"Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" - Czytelniczka niestety nie zapamiętała sobie tej maksymy i srodze się zawiodła na byłym mężu.

Kolejny głos w dyskusji wywołanej listem Prawie-rozwódki. Nie zawsze przyczyną rozwodu jest zdrada. A co zrobić, gdy któreś z "jeszcze małżonków" pozna kogoś tuż przed rozprawą rozwodową?

Burzliwą dyskusję wywołał list o wyjeździe dzieci z kochanką taty. Napisała do nas Czytelniczka, która przedstawia, jak wygląda sytuacja po drugiej stronie barykady.

Nasz Czytelniczka dzieli się dylematem, przed jakim przyszło jej stanąć: godzić się, czy nie godzić na wyjazd wakacyjny dzieci z ojcem i jego kochanką?

W odpowiedzi na list o "niedzielnych" tatusiach przyszła emocjonalna wypowiedź pewnego mężczyzny, który stara się przekonać swoją "jeszczeżonę", by pozwoliła mu na normalne kontakty z dziećmi. Bo nie chce być "niedzielnym" tatusiem.

"Przeczytałam list dziewczyny, która po latach odnalazła ojca i jak mniemam, od razu sens życia. Coś ci powiem, ze szczerego serca. Nie mów tego swojej matce." - tak zaczyna się list, który przyszedł do redakcji. Potem wcale nie jest przyjemniej. Przekonajcie się zresztą.

Zdarza się, że ludzie rozwodzą się tak wcześnie, że dziecko nie ma szans pamiętać ojca. Tym bardziej jeśli zraniona matka robi wszystko, aby ojciec nie miał dostępu do jej dziecka. Niektórzy potem tego ojca odnajdują. Niektórzy nawet nie szukają. Dostałyśmy list od Czytelniczki, która swojego ojca odszukała.