gimnazja
-
"Nie odpowiadam za spie***lony program po reformie". Pisarka, która uczy w szkole, apeluje do niezadowolonych rodziców
Pisarka Kaja Malanowska, która uczy również w szkole, zwróciła się do rodziców uczniów skarżących się na nowy program nauczania. Radzi im, by zamiast naskakiwać na pedagogów, swoje pretensje kierowali do MEN-u.
-
"Zadaniem szkoły jest uczyć dzieci funkcjonować w społeczeństwie, a nie tylko przekazywać im suchą wiedzę" [LIST]
Nic nie uczy tolerancji lepiej niż zróżnicowane środowisko. Nic nie jest dla rozwijających się umysłów lepsze - przekonuje Czytelnik, którego nieco wyprowadził z równowagi list krytykujący łączenie w szkole dzieci biednych i zamożnych.
-
"W jednej szkole połączono dzieci biedne z tymi z zamożnych rodzin. Gimnazjum wspominam jako patologię" [LIST]
Gimnazjum to równanie poziomu w dół. Twierdzę tak jako ktoś, kto takie gimnazjum przeszedł - pisze nasza Czytelniczka. I powołuje się na bardzo konkretne przykłady.
-
"Gimnazja nie są złe. To raczej dzieci w wieku gimnazjalnym sprawiają kłopoty" [LIST]
Nasza krytyczna opinia o gimnazjach skłoniła Czytelniczkę do odpowiedzi. Absolwentka gimnazjum, nie widzi w nich szatańskiego pomysłu. I zamiast likwidacji, proponuje zupełnie inne zmiany.
-
Gimnazja - dlaczego należy je zamknąć i nigdy nie wracać do tego pomysłu
Trwa walka przeciwników i zwolenników zamykania gimnazjów. Każda ze stron przerzuca się tysiącami argumentów. Postanowiłam posłuchać, co mówią dzieciaki. Co usłyszałam? "Gimnazjum to zło", "Chcemy zostać w naszej szkole", "Boimy się, że nas tam zabiją i zjedzą".
-
Więcej do szkoły nie pójdziesz! Lęki współczesnego rodzica
?Cześć dziwko, czemu nie było cię na angielskim? - takim tekstem potrafią się witać dzisiejsze gimnazjalistki. Przynajmniej według doktor Iwony Chmury-Rutkowskiej. I nie, do przeprowadzenia wywiadów pani pedagog nie wybrała środowiska poprawczaków ani rodzin patologicznych. Przeciwnie. Rozmawiała z normalnymi dzieciakami. Naszymi.
-
Ratujmy gimnazjalistów! Przed czym? Przed nimi samymi
Ratujmy gimbazę! Kogo? No, gimnazjalistów. Przed czym? Przed nimi samymi. Przed nagromadzeniem ich w jednym miejscu, w dużych ilościach, naraz. Dlaczego? No i tu właśnie jest pies pogrzebany.