rozmowy bez granic
-
Jade od pięciu lat mieszka w Polsce. "Po przeprowadzce zastanawiałam się: Dlaczego Polacy są tak zrelaksowani?"
Jade Kim od pięciu lat mieszka w Polsce. W rozmowie z kobieta.gazeta.pl opowiada o różnicach kulturowych i o tym, co zaskoczyło ją po przeprowadzce. - "Trzeba przyznać, że mam szczęście, mieszkać akurat w Polsce ze wszystkich zachodnich krajów. Przez historię imigracji Wietnamczyków w Polsce narodziło się coś, co lubię nazywać 'cichym współistnieniem' Azjatów obok Polaków" - podkreśla.
-
Daria z Rwandy: Polacy chcą robić wszystko po równo. W moim kraju mężczyzna musi być głową rodziny
Daria przeprowadziła się do Polski cztery lata temu, żeby studiować. Teraz mówi, że to jej drugi dom. "Przyjechałam do kraju, w którym nikt nie mówił w moim języku, a mimo to udało mi się znaleźć pracę i mieszkanie. Nikt mnie nigdy nie obrażał i nie dyskryminował" - podkreśla. Jej partner jest Polakiem, ale kiedy wspomina czasy randkowania, przyznaje, że niełatwo było znaleźć drugą połówkę.
-
Z Serbii z Polski. "Pierwsze polskie słowo, które poznałam to kolejka"
Sanja od dwóch lat mieszka w Warszawie. Przeprowadziła się do Polski z Serbii i chociaż początki jej nowego życia nie były łatwe, zakochała się w tym kraju. "To był ciężki początek, ale poczułam, że ludzie w Polsce są wspierający" - powiedziała w rozmowie z kobieta.gazeta.pl.
-
Robi karierę naukową i wychowuje córkę w Polsce. "Kiedy pierwszy raz zabraliśmy ją do Indii, musiałam wziąć ze sobą polskie zupy"
Amrita wraz z mężem i 11-miesięczną Myrą przeprowadzili się do Polski w 2017 roku. Teraz ich córka ma już sześć lat i nie wyobraża sobie życia nigdzie indziej. "W kwietniu byliśmy w Indiach, pierwszy raz od początku pandemii i dla niej to był szok kulturowy. Jak tylko wylądowaliśmy w Delhi, mówiła, że chce wracać do Warszawy, że tęskni" - opowiada Amrita w rozmowie z Gazeta.pl.
-
Hotaru studiuje w Polsce. "Przygotowałam rodzicom prezentację, żeby wyjaśnić, dlaczego chcę wyjechać"
Hotaru pochodzi z Japonii, mieszka we Wrocławiu. O swoim życiu w Polsce opowiada w filmikach publikowanych na TikToku. "Mam wrażenie, że lubicie obserwować reakcje obcokrajowców na wasze zwyczaje. Moje nagrania o różnicach kulturowych zyskują największą popularność" - mówi w rozmowie z Kobieta.gazeta.pl.
-
Studentka z Korei Południowej w Polsce: Kiedy chodziłam do liceum, musiałam być w szkole do 21
- W Korei Południowej wszyscy ze sobą konkurują. To jak wyścig. Cały czas trzeba się uczyć, wszyscy są non stop zajęci. W Polsce jest luz pod tym względem. Kiedy wracam autobusem z uczelni, widzę, że o 15 uczniowie już wychodzą ze szkoły. Kiedy chodziłam do liceum, musiałam być w szkole do 21 - opowiada Yunjeong Hwang, która mieszka w Polsce od 2017 roku.
-
Z Indonezji do Polski. "Urodziłam się jako muzułmanka. Nie wiedziałam, że mam wybór"
Cztery lata temu pochodząca z Indonezji Emi przyleciała do Polski po raz pierwszy. Brała udział w wymianie studenckiej, podczas której przez siedem miesięcy uczyła angielskiego w szkole w Domaszkowie. Jak wspomina, już na lotnisku doświadczyła polskiej gościnności. Potem wracała tu jeszcze kilka razy i pomimo próśb rodziców, aby ułożyć sobie życie w Indonezji, mieszka w Warszawie. A wkrótce dołączy do niej jej mąż.
-
W Chinach uczyła się o Polsce, teraz tu mieszka. "Byliśmy pod wrażeniem"
"Raz nauczyciel pokazał nam fragment 'Potopu'. Zobaczyliśmy bohaterów, którzy piją, walczą i krzyczą, a on powiedział, że to pokazuje typowy charakter narodu" - opowiada Cao Yang, która jako swoje polskie imię wybrała "Monika". Studiowała polonistykę w Chinach, teraz kontynuuje naukę w Krakowie.
-
Pochodzi z Etiopii i uczy w polskiej szkole. "Tu wszystko jest łatwiejsze"
Hiwote Negash przeprowadziła się do Polski we wrześniu 2016 roku, żeby w Bystrzycy Kłodzkiej jako wolontariuszka uczyć języka angielskiego. Obecnie mieszka w Warszawie. "Kiedy odwiedziłam rodzinę, zorientowałam się, że bardzo narzekam. Standard życia, do jakiego przyzwyczaiłam się w Polsce i standard życia w Etiopii bardzo się różnią" - mówi.
-
Przeprowadziły się do Polski z Białorusi. "Zostawiłam instrukcję, co robić jeśli nie zadzwonię"
Dasza w półtora dnia spakowała wszystkie swoje rzeczy i uciekła do Polski. Masza w tamtym czasie trafiła do aresztu. Teraz obie mieszkają w Warszawie. "Kiedy się tu przeprowadziłam, poczułam, że Warszawa jest dobrym miejscem na nowy początek. Czuję się tu bezpieczna" - mówi Masza w rozmowie z kobieta.gazeta.pl.
-
Zetrzyj mydło na tarce i gotuj 5 minut. Lepszej metody nie znam
-
Mimo że za 18 zł, to pachną jak za 400 zł. Trwałe i luksusowe. Perfumy idealne na święta
-
Rewolucja, która nada smak twojemu życiu. Tak nowoczesne technologie pozwalają wydobyć jeszcze więcej z każdego ziarenkaMATERIAŁ PROMOCYJNY
-
Zwroty za 13. i 14. emeryturę. Wypłaty ruszają niedługo
-
"Śpimy na jednym materacu, dzieci nie mają ani jednej zabawki". Świąt nie będzie. "Czuję, że zawiodłam"
- Co na oczy pandy? Przed nałożeniem tuszu zrób jedną rzecz
- Zagadka z kłódką, którą rozwiążą nieliczni. Dasz radę w 15 minut?
- Uważaj, jaką czapkę wybierasz. Znalazłam tanie modele, które zachwycają składem
- Nie ma lepszego płaszcza na zimę. Ten z Reserved ma 70% wełny! Równie boskie w Mohito i CA
- Co usuwa nieprzyjemny zapach z lodówki? Dwa składniki od razu pomogą
-
Studentka z Zimbabwe w Polsce: Kiedy dotarłam z lotniska do swojego pokoju, rozpłakałam się
Moësha pochodzi z Zimbabwe. W 2017 roku wzięła udział w szkolnej wymianie i przez rok mieszkała w Niemczech. Kiedy wróciła do rodzinnego domu, wiedziała, że nie zostanie tam długo. "To już się stało tradycją, że ci, których rodziców stać na to, żeby wyjechali, po prostu wyjeżdżają" - mówi.
-
Narinder przyleciała do Polski z Indii. "Porzucenie swojej ojczyzny nigdy nie jest łatwe"
Otwieram ozdobione żółtymi balonami drzwi i wchodzę do dwupoziomowego salonu kosmetycznego na warszawskiej Ochocie. Narinder swoje klientki przyjmuje w suterenie. Kiedy schodzę po schodach, wita mnie indyjska muzyka, aromat przypraw i krzątające się w kolorowych sari kobiety. Spotkały się, żeby świętować drugie urodziny biznesu swojej przyjaciółki.